Daleko za kołem podbiegunowym, na Spitsbergenie, jest osada. Stare drogi pozarastała tajga, okna szklarni rozbito. Po dawnym życiu pozostało niewiele - niszczejące hangary, trochę śmieci, zeschnięte krzaki pomidorów. I cmentarz. Z brzydkimi, odlanymi z betonu nagrobkami. Pod jednym z nich leży ciało rocznej dziewczynki. Jego syn też ma rok. Został w kraju, a tak niedawno zasypiał mu na kolanach. Znacznie bliżej, na Śląsku, nie ma już śladu po starym młynie. Rozebrano go, bo groził zawaleniem. Zniknął też dom, w którym na świat przyszedł jego pradziadek, a kopalnię, w której dziadek został śmiertelnie ranny, zastąpiła szkoła wyższa. Wszędzie wokół historia porozrzucała kości. Niektóre należą do tych, którzy spoglądają ze starych zdjęć w rodzinnym albumie. Dalekie podróże i bliskie spotkania. Obserwacje, komentarze, refleksje. W swoich dziennikach Twardoch przeplata ogólnoludzkie z pokoleniowym; historyczne ze współczesnym, a oswojone z obcym. "Wieloryby i ćmy" - autoportret wielokrotny i literacka opowieść o współczesności.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dwadzieścia lat po śmierci Zbigniewa Herberta jego poezja jest ciągle szeroko komentowana przez badaczy literatury, wciąż inspiruje twórców. Nazwisko autora "Struny światła" wymienia się obok nazwisk największych poetów drugiej połowy XX wieku, a jego dzieła są stale tłumaczone, wydawane i czytane w wielu krajach świata. Silna więź z dziedzictwem antyku sprawia, że poezja Herberta ma wymiar uniwersalny, jest powściągliwa formalnie i zdyscyplinowana. Jednak pozorną prostotę i jednoznaczność jego wierszy komplikuje ironia, będąca zarazem figurą artystyczną i postawą wobec bytu. "Wstęp" i opracowanie Małgorzaty Mikołajczak ukazują bogactwo twórczości pisarza i są znakomitym przewodnikiem po najważniejszych motywach i tematach tej liryki. "Świat poety nie jest, jak mogłoby się wydawać, biało-czarny. Jest w nim miejsce na szarość będącą ulubionym kolorem twórcy. U Herberta nie ma też krystalicznie czystych bohaterów" - pisze badaczka. Czytane w tej perspektywie wiersze i prozy poetyckie Herberta odsłonią mniej znane oblicze.
Wychowałam się w slumsach Europy, czyli w komunistycznej Polsce, kiedy przez dwa tygodnie trzeba było stać w kolejce po buty. Powiesz, że to smutne? O nie! To była świetna szkoła samodzielności, kreatywności i siły. Bo wolność to przecież coś więcej niż brak zewnętrznych ograniczeń. Wolność jest stanem umysłu. To instynktowne przekonanie, że wszystko jest możliwe.
W tej książce po raz pierwszy piszę o tym jak nie zarobiłam miliona dolarów, dlaczego piszę książki, skąd czerpię natchnienie i jak na imiona mają moje dzieci. Opowiadam o kulisach pracy w radiu i w telewizji, o tym jak trenować swój umysł, czym jest pasja i jak zostać pisarzem. O moim domu rodzinnym, marzeniach i o tym jak zostałam szczęśliwym człowiekiem
Beata Pawlikowska
UWAGI:
Na okładce i stronie tytułowej: Edipresse Książki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni