Miejsko-Gminna Biblioteka
Publiczna


w Glinojecku

PODGLĄD REKORDU W FORMACIE MARC21

KATALOG KSIĘGOZBIORU MGBP W GLINOJECKU

Przeszukiwanie katalogu po indeksie: 

Wyświetlonych zostanie max na stronie: 

opisów

               


Chłopcy z lasu
LDR
02562cam|a2200241|i 4500
001
n 20140523115548070555
005
20151001105729.0
008
140523s2014____pl_|||||_|||||000|||pol_d
020
_ _
a 9788364452147
040
_ _
a WR U/as c WR U/as d WR U/ass d WR U/hb d Z16 d CIE_GLI
100
1 _
a Wyrwa, Józef d (1898-1970). 1 n 94202948
245
1 0
a Chłopcy z lasu / c Józef Wyrwa "Furgalski", "Stary" ; [red. Grzegorz Korczyński].
260
_ _
a Warszawa ; a Kraków : b Oficyna Wydawnicza Mireki, c 2014.
960
_ _
b Mireki
300
_ _
a 478, [1] s. ; c 21 cm.
500
_ _
a U dołu okł.: Na motywach własnych przeżyć dowódcy oddziału AS NSZ "Las 2" oraz komp. i baonu w 25. PP AK w okresie akcji "Burza" na Kielecczyźnie.
655
_ 7
a Opowiadanie polskie y 20 w. 2 JHP BN
700
1 _
a Korczyński, Grzegorz d (1974- ). e Red. 1 n 2006132897
710
2 _
a Oficyna Wydawnicza "Mireki". 4 pbl. 1 n 2012021484
920
_ _
a 978-83-64452-14-7
970
_ _
a Ukryty za małą karłowatą sosenką, Grab obserwował zbliżając się budy. Tuż za nim leżała Teresa. Oczy jej błyszczały. Kręciła się niespokojnie, jak młody źrebak na uwięzi, kopiąc nogami dół w piachu. Jej porywczy, trudny do opanowania charakter nie mógł pogodzić się rozkazem dowódcy. Ma patrzeć bezczynnie, podczas, gdy partyzanci będą strzelać. Nie odważyła się jednak prosić porucznika o pozwolenie wysunięcia się naprzód i wzięcia udziału w walce. Zauważyła, że wszyscy bez szemrania spełniają rozkazy. Zmroziły ją stalowe oczy porucznika. Wiedziała, że posłuszeństwo jest zasadniczym przykazaniem żołnierza.Grajek ze swoim plutonem cekaemów zajął stanowiska na prawym skrzydle. Miał za zadanie ostrzelać pierwsze dwa samochody. Przy jednym karabinie siedział Rzeźnik, przy drugim Żmija. Zgarbieni, z palcami spoczywającymi na języku spustowym, wyglądali jakby zrośnięci z bronią. Pierwszy samochód był już przed Żmiją; jechał wolno dalej, to cel dla Rzeźnika. Teraz przyjeżdża drugi - ten należy do niego. Żmija wycelował dobrze, nie wymknie mu się ani jeden Niemiec. Nerwy partyzantów napięte były do ostatecznych granic. Oczy poszczególnych dowódców patrzyły na Graba. Porucznik nie śpieszył się. Dopiero gdy pierwszy samochód znajdował się na wprost Rzeźnika, podniósł rękę. Rozległ się donośny rozkaz: Ognia! Rozpętało się piekło.
980
_ _
a 821.162.1-3